Aktualności
Menu lewe
Wywiad z choreografami HUBRIS/FACE THE TRUTH
Jak w roli debiutantów choreograficznych czują się tancerze z tak znaczącym dorobkiem artystycznym, w tym przecież i pracami choreograficznymi? Na czym polega wyjątkowość właśnie tych debiutów podczas wspólnego wieczoru?
Grzegorz Brożek: To wyjątkowe uczucie, ponieważ pierwszy raz miałem możliwość pracy z tak dużą liczbą osób. Wyjątkowość tego wieczoru i mojego spektaklu „Face the truth” polega na jego unikatowości pod względem ruchowym i muzycznym. Towarzyszy temu oczywiście trema, związana z zaprezentowaniem tak dużej formy na dużej scenie Teatru Wielkiego w Łodzi.
Joshua Legge: To nie pierwszy raz, kiedy tworzę swoją choreografię. W teatrze, w którym pracowałem wcześniej, miałem możliwość zrealizowania trzech choreografii. „Hubris” jest pierwszą choreografią, którą stworzyłem w Teatrze Wielkim w Łodzi oraz jak dotąd największym projektem. Mam nadzieję, że będzie to spektakl wyjątkowy przez wzgląd na styl choreografii w połączeniu z tematem i emocjami, bez zaznaczonej narracji.
Tytuł „Face the truth” wiele mówi o podejmowanym temacie, ale proszę go rozwinąć: gdzie szukać prawdy w świecie, w którym więcej interpretacji, przekłamań i powierzchownych spostrzeżeń niż prawdy? Czy mamy jeszcze odwagę i w ogóle chcemy się z nią mierzyć, szczególnie z prawdą o nas samych?
GB: Lubię poruszać tematy, od których na co dzień uciekamy. Obserwując obecną rzeczywistość utwierdzam się w przekonaniu, że dążenie do sukcesu zawodowego jest ważniejsze od naszych najbliższych. Czasami odtrącamy miłość i najbliższe nam osoby w pogoni za obiecanym sukcesem.
To ciekawe i na swój sposób odważne, że bohaterem bezwzględnym i lekceważącym miłość jest postać żeńska? To celowy zabieg, wymierzony również we wciąż obowiązujące stereotypy o uczuciowości kobiet i mężczyzn?
GB: Czy chcemy czy nie, inspirację czerpiemy z tego, co nas otacza. Podświadomość jest bezwzględna. Odkrywam trochę siebie w tym przedstawieniu, natomiast nie jest to opowieść, która miała miejsce w moim życiu. Chcę tylko przekazać pewną treść i wiadomość do widzów, żeby czasem powstrzymali swój codzienny pęd i nie szukali szczęścia gdzieś daleko, bo tak naprawdę wszystko mamy pod nosem i bywa, że nie potrafimy dotrzeć okularów, które na nim są.
Hubris, czyli pycha, to postawa, do obcowania z którą wystarczy dzisiaj włączenie telewizora na jakikolwiek program publicystyczny. Na scenie Teatru Wielkiego przywołane zostanie owo pojęcie wyrażone w starożytnej greckiej tradycji. Nic się w nas zatem nie zmieniło? Czy spektakl ma być ostrzeżeniem, że pycha kroczy przed upadkiem?
JL: Nie uważam swojego baletu za ostrzeżenie, jednak najbardziej zależy mi na tym, by każdy widz mógł zinterpretować to dzieło przez pryzmat swoich osobistych doświadczeń, wtedy też ta interpretacja będzie najbliższa prawdzie. Koncept „hubris” jest dwuznaczny w odniesieniu do historii Dedala. To jednostka wybitna, nieprzeciętnie kreatywna i inteligentna, jednak za każdym razem, gdy stara się przesunąć zastane granice, spotykają go tragiczne konsekwencje.
Dalsza część wywiadu dostępna na stronie Dziennika Łódzkiego.
Premierę będzie można oglądać na naszej stronie w zakładce VOD / sobota, 30.01.2021, godz. 18:00